niedziela, 29 września 2013

Zapach na jesień, Jump up
Cześć dziewczyny:) Kiedyś prosiłyście mnie o recenzję wody toaletowej, którą mogłyście zobaczyć w moich prezentach urodzinowych. Chodzi tu o zapach Vittorio Bellucci Jump up. Przyznam, że pierwszy raz dowiedziałam się o nim kiedy go dostałam. 


Opakowanie jak widać przezroczyste, widzimy ile jeszcze nam zostało perfumy. 


Próbowałam znaleźć nuty zapachowe ale niestety nie udało mi się, dlatego tylko opisze Wam ten zapach według mnie. A więc, moim zdaniem jest to zapach idealny na jesień ale też i na lato, ponieważ pachnie słodko a zaraz tak poważnie. Uwielbiam go nosić, ale nie utrzymuje się on długo. Czuć go góra godzinę, potem trzeba znowu się nim spryskać. Jest za to wydajny. Już go wiele razy używałam a zużycie jest takie jak na zdjęciu. 
Cena: na tej stronie
Dostępność: Nie mam pojęcia gdzie możecie go znaleźć. Z tego co się dowiedziałam możecie próbować na różnego rodzaju targach, bazarkach. Na pewno znajdziecie gdzieś w internecie, chociażby na tej stronie powyżej. Na Allegro nie ma, bo już sprawdzałam. 

Z tej serii są też trzy inne zapachy : http://safpak.ru/catalog/cat100/cat305/cat1048.
Dajcie znać czy skusicie się na taki zapach i czy macie jakieś woje ulubione na jesień:) Pozdrawiam:) 

piątek, 27 września 2013

szukamy maseczki idealnej

"Szukamy maseczki idealnej" 
Hej kochane:) Na początku chcę Was bardzo przeprosić, za to, że ostatnio mnie prawie w ogóle nie ma i nie pojawiają się nowe posty. Obiecuję, że niedługo się wezmę do roboty ale na razie mam trochę spraw do ułożenia.
Oczywiście jeśli chodzi o akcje udało mi się znaleźć chwilę by post w jej ramach się pojawił.
Dzisiaj taka nietypowa "maseczka". Konkretnie chodzi o krem, którego użyłam właśnie jako maseczkę. Już kiedyś słyszałam o jej dobrym działaniu i pomyślałam, że muszę sprawdzić i polecić Wam. A przechodząc już do rzeczy chodzi o krem Nivea. Wszystkim już dobrze znany krem, przez wielu uwielbiany. A jak sprawdzi się w postaci maseczki?
Opakowanie: Jak to Nivea moim zdaniem skromne ale ładne. Tylko gdyby nie ta okropna naklejka z  punktami:/
Skład: 
Aqua, Paraffinum Liquidum, Cera Microcristallina, Glycerin, Lanolin Alcohol (Eucerit®), Paraffin, Panthenol, Decyl Oleate, Octyldodecanol, Aluminum Stearates, Citric Acid, Magnesium Sulfate, Magnesium Stearate, Parfum, Limonene, Geraniol, Hydroxycitronellal, Linalool, Citronellol, Benzyl Benzoate, Cinnamyl Alcohol.

Przyznam się, że wcześniej nie miałam do czynienia z kremami Nivea i nie zwracałam uwagi na ich skład. Kiedy przed zakupem sprawdziłam go byłam trochę zawiedziona. Wydawało mi się, że jest on lepszy. Już na drugim miejscu znajduję się Parafina, której dużo osób nie lubi. Trochę dalej alkohol, którego staram się unikać. 

Kolor: Biały



 Konsystencja i nakładanie: Krem jest dosyć gęsty i moim zdaniem dzięki temu fajnie nakłada się na twarz.




 Zapach: każdy na pewno dobrze wie jak pachnie krem Nivea, a jeśli nie wie, to powiem, że jest to zapach delikatny i przyjemny. Na pewno nie chemiczny.
Sposób użycia: Po pierwszym nałożeniu na twarz wmasowałam dokładnie krem w skórę. Przy drugim nałożeniu pozostawiłam raczej grubszą warstwę na twarzy tylko delikatnie wcierając. Zostawiłam krem na twarzy na około 20minut.
Uczucie podczas stosowania: kremu w ogóle nie czuć na twarzy, skóra nie jest ani naprężona, ani nie piecze.
Zmywanie: Niestety krem z twarzy bardzo ciężko się zmywa jest tłusty i niezbędny jest żel do twarzy by dobrze go zmyć.
Uczucie po stosowaniu: pozostawiłam krem na 20 minut ale to już zależy od własnych upodobań, mi się wydaję, że to jest taki czas,po którym skóra wystarczająco wchłonie to co jest jej potrzebne. Twarz po stosowaniu była naprawdę gładka ale też tłusta od parafiny.
Działanie: kremu jako maseczki użyłam głównie po to by nawilżyć twarz. Miałam ostatnio straszny katar i mój nos też ni est w najlepszym stanie, dlatego takie nawilżenie bardzo mu się przydało. Był to dobry czas na sprawdzenie tej "maseczki". Zauważyłam, że faktycznie mój nos szybciej zaczął się goić. Oczyszczenia oczywiście nie brałam pod uwagę, choć czytałam, że w tym też ta maseczka ma pomóc ale u mnie nie zadziałała. Bałam się, że może mnie zapchać, ale nic takiego się nie wydarzyło. Jeszcze jedno co zauważyłam to to, że skóra wyglądała na zdrowszą, jakby naprawdę odświeżoną i to bardzo mi się spodobało. Takie nawilżenie jakie otrzymałam zaraz po stosowaniu utrzymało się może przez kilka dni.

Wydajność: nie określę tego dokładnie, ponieważ maseczkę stosowałam kilka razy. Ale na pierwszy rzut oka wydaję mi się, że jest wydajny.
Cena: 3.15zł/50ml
Dostępność: myślę, że kupicie go wszędzie, ja akurat kupiłam w Delikatesach Centrum.
Czy kupię ponownie: Jako krem jeszcze nie wiem, na razie skupiłam się na nim jako na maseczce. Jeśli chodzi o maseczkę, nawilżenie super:) i pewnie jeszcze się skuszę:)
Ocena: oceniając samo nawilżenie 8/10

Maseczkę testowałam w ramach akcji "Szukamy maseczki idealnej"
http://pasjekaroliny.blogspot.com/2013/08/szukamy-maseczki-idealnej.html

piątek, 20 września 2013

"Szukamy maseczki idealnej" Malwa Face care
Hej dziewczyny:) Dzisiaj kolejna recenzja maseczki.  Ostatnio myślałam, że pewnie lepszej już nie znajdę, a jednak. Tym razem jest to taka maseczka 2 w 1.



Opakowanie: Obie maseczki mają fajne opakowanie, może nie rzucają się one w oczy, ale są estetyczne. Nie widać ile produktu jest w środku, ponieważ jest to maseczka w saszetce. 
Zapach: Delikatny, przyjemny, nie czuć go długo.
Kolor: Jasny zielony, na twarzy wygląda tak samo. 


 Konsystencja: kremowa, łatwo rozprowadza się po twarzy, nie posiada grudek.

Jak widzicie są to dwie maseczki, których używamy osobno. Zacznę od tej pierwszej, czyli tej, która ma więcej zadań.


Co obiecuje producent: 

Skład: 

 Wiele osób nie lubi kosmetyków z alkoholem i muszę przyznać, że także nie jestem ich zwolenniczką. Przebolałam go w składzie dlatego, że jest na 6 miejscu. No i Kaolin, który  jest świetnym regulatorem wydzielania łoju, zachęcił mnie. 

Sposób użycia: 



Jak większość maseczek, po 20 minutach, maseczka nie wyschła całkowicie. 

Podczas stosowania: 
Posiadanie maseczki na twarzy jest przyjemne, nie czuć bólu, ani pieczenia. Nie czuć też napięcia twarzy. Można fajnie się zrelaksować podczas jej stosowania.

Po stosowaniu:
Kiedy maseczka już wyschnie, czyli po (25 minutach minimum) zmywamy ją. Nie jest to trudne, spokojnie poradzimy sobie rękami. Nie czuć w dalszym ciągu ani bólu, ani pieczenia. Twarz nie jest czerwona i pierwszy raz spotkałam się z maseczką po której nasza twarz nie jest gładka od razu. Byłam zawiedziona i pewna, że ona po prostu nie działa.
Działanie: 
Dopiero rano przekonałam się, że maseczka działa i to jak? Twarz ewidentnie zdrowsza, w lepszej kondycji. Lepiej wyglądała i w końcu była gładka. Wyregulowała także natłuszczenie. Nie zapchała porów, ani nie uczuliła.  Po drugie wszystkie pryszcze były już dużo mniej widoczne. Martwiło mnie tylko to, że twarz nie wygląda na wystarczająco nawilżoną. Dlatego użyłam tej drugiej maseczki, nawilżającej.
Działanie drugiej maseczki: 
Jej zadaniem było tylko nawilżenie i jeśli chodzi o to, spisała się świetnie, twarz była naprawdę nawilżona i to na długo. Skład ma taki sam, kolor, zapach i konsystencje także.
Wydajność: Jedna taka maseczka wystarcza na jeden raz.
Cena: 2.50zł
Pojemność:2x7ml
Dostępność: Swoją maseczkę kupiłam w Auchan, nie wiem czy gdzieś jeszcze można ją dostać.
Ocena: 9,5/10  maseczka jest bardzo dobra, ale nie jestem przekonana czy jest tą idealną.
Czy kupię ponownie?
Myślę, że tak. Są jeszcze inne maseczki z tej serii, kilka z nich już miałam i jestem zadowolona:)

Dajcie znać, czy miałyście tą maseczkę i co Wy o niej sądzicie. Pozdrawiam:)

Maseczkę testowałam w ramach akcji "Szukamy maseczki idealnej"

http://pasjekaroliny.blogspot.com/2013/08/szukamy-maseczki-idealnej.html

środa, 18 września 2013

Odżywka do włosów Mrs.Potter's
Cześć dziewczyny:) W poście z zakupami prosiłyście mnie o recenzję odżywki do włosów. I właśnie dzisiaj możecie troszkę o niej poczytać:)
Dodaj napis

Co ma robić? 
Jak ma działać? 





Skład:
 Opakowanie: 


Opakowanie jest przezroczyste, więc dokładnie widzimy ile produktu jest w środku. Ogólnie moim zdaniem nie rzuca się w oczy, ale estetycznie wygląda. Dozownik to tzw. "psikacz" 

Działanie: Nawilżenie włosów naprawdę jest fajne, czuć, że są gładkie i zdrowe. Dostrzegłam też, że faktycznie moje włosy są bardziej elastyczne, ale jeśli chodzi o połysk, to nie widać zmian po użyciu tej odżywki. Bardzo fajnie pomaga w rozczesywaniu, ale jeśli chodzi o to, mogę polecić lepsze odżywki, które jeszcze lepiej pomagają w rozczesywaniu. Ważne dla mnie jest, żeby wszelkiego rodzaju produkty do włosów, nie obciążały ich i ta się sprawdza. 

Wydajność: Używam jej od ok. 3 miesięcy codziennie  i zużycie jest takie jak na zdjęciu widać, czyli nie zużyłam nawet połowy. 

Podsumowując uważam, że odżywka jest warta uwagi, nie jest droga a pozytywnie wpływa na nasze włosy. Jestem zadowolona  z jej stosowania. 

Czy kupię ponownie? Jak mnie pewnie trochę poznałyście, lubię testować różne nowości albo inne produkty na temat, których chcę mieć własne zdanie, które mnie interesują itp. Dlatego będę testować inne odżywki, ale jestem pewna, że do tej kiedyś wrócę:)

Cena: 6.80zł
Pojemność:200 ml 
Dostępność: Swoją kupiłam w Auchan, nie wiem czy gdzieś jeszcze można je znaleźć, jeśli wiecie, napiszcie mi w komentarzu. 

PS. Przepraszam, że pozostałe,  obiecane recenzje jeszcze się nie pojawiły, ale na pewno będą:) Pozdrawiam:)


piątek, 13 września 2013

"Szukamy maseczki idealnej" Oriental Therapy 
Hej kochane:) Dzisiaj ciąg dalszy akcji. Szukam i szukam i znaleźć nie mogę tej idealnej. Ale jestem coraz bliżej bo chcę Wam przedstawić maseczkę, która spełnia wiele moich oczekiwań.

Oriental Secret
Opakowanie w postaci saszetki, ładnie, estetycznie wygląda. Łatwo z niej wydobyć maskę.
 

Jest tzw. maseczka w formie bawełnianego  płatu na twarz:


Co obiecuje producent: 
Oczyszcza skórę, pozostawią ją gładką i odświeżoną. Pstrolistka sercowata posiada przeciwzapalne i antybakteryjne, jest polecana z problemami skórnymi. Odżywia skórę oraz polepsza metabolizm w organizmie. Portulaka zimowa jest stosowana w leczeniu skóry. Zawarte w Soforze japońskiej flawonoidy działają przeciwzapalnie, przeciwalergicznie, jednocześnie pomagają usunąć nadmiar tłuszczu i ograniczają formowanie się tkanki tłuszczowej. Maseczka działa kojąco na wrażliwą skórę, kontroluje wydzielanie.
Skład: 





Maseczka ta nie posiada alkoholu co dla mnie jest dużym plusem. Dodatkowo ma w sobie kompleksy witaminowe. Skład jak najbardziej na TAK.

Zapach: Jak dla mnie to zapach nie jest zbyt przyjemny trochę chemiczny. Z pewnością przy takim zapachu bym się nie odprężyła. Na szczęście po ściągnięciu już jej nie czuć. 
Kolor: Sama maska jest biała, ale substancja, którą pozostawia na twarzy jest bezbarwna. 
Sposób użycia: 


Przed użyciem: Moim zdaniem maseczkę ciężko jest nałożyć na twarz. Jest duża i trudno ją dopasować. Na pewno nie jest komfortowo ją nosić.




Podczas używania: Mam wrażenie, że maseczka  przyjemnie chłodziła, przez chwilę też moja twarz tak jakby przyjemnie zdrętwiała, ale uczucie to szybko minęło. Gdyby nie to, że ciągle się delikatnie odklejała to trzymanie jej na twarzy byłoby naprawdę relaksujące. Z pewnością nic nie piekło, ani nie bolało.
Po użyciu: Po 30 minutach maseczka wręcz sama odkleja się od skóry. W dalszym ciągu nic nie bolało ani nie piekło.


 Działanie: Większość obietnic producenta, to działania, które dotyczą głębokiej poprawy stanu naszej twarzy. Działanie przeciwzapalne, antybakteryjne, usuwanie nadmiaru tłuszczu itp. Czy faktycznie tak działa można zauważyć przy dłuższej obserwacji. Przyznaje, że maseczki używałam tylko raz i mogę Wam powiedzieć, że nawilżenie, którego mi dostarczyła czuję już długo. Twarz jest gładka a skóra naprawdę odżywiona. Z oczyszczaniem już gorzej, ale dosyć dobrze poradziła sobie z tymi większymi niedoskonałościami. Zwężyła pory co było dobrze widoczne. Poprawiła też koloryt skóry, zniknęły małe przebarwienia. Może uczulić, ale na opakowaniu jest Uwaga, żeby wykonać próbę kontrolną na ramieniu. Dobrze, że taka informacja jest podana, nie wszyscy takie próby robią. Mnie nie uczuliła.
 Wydajność: W saszetce jest tylko jedna maska, więc oczywiste jest, że starcza na raz. Lepiej drugi raz jej nie używać, bo i tak substancja w niej zawarta wyschnie.
Nie jest napisane ile razy zaleca się ją stosować.

Cena: 6.49
Dostępność: Ja swoją kupiłam w Hebe, myślę, że w innych drogeriach też spokojnie znajdziecie.
Czy kupię ponownie? Myślę, że tak, są jeszcze inne rodzaje tych maseczek, więc pewnie się jeszcze skuszę.
Ocena:9/10, niestety 10 nie mogę dać, bo tą idealną na pewno nie jest.

Szukam dalej:) A Wam jak idzie? Pozdrawiam:)

Maseczkę testowałam w ramach akcji "Szukamy maseczki idealnej"
http://pasjekaroliny.blogspot.com/2013/08/szukamy-maseczki-idealnej.html



środa, 11 września 2013

Mix zdjęć
Hej kochani:)
Już od dawna podobają mi się posty na blogach, w których pokazujecie jak spędzacie czas itp. Pomyślałam, że to fajny pomysł podzielić się z Wami tym co robię w wolnym czasie. Zapraszam więc na Mix zdjęć:)


 Na rybach



 Oczywiście musi być prowiant




 Na obiad zapiekanka z cukini

A na deser...


Pod koniec dnia przyda się chwila relaksu 

Wiem, że za dużo mnie tu nie zobaczyłyście, ale nie myślałam wcześniej o tym, żeby robić zdjęcia:) Pozdrawiam:)

piątek, 6 września 2013

"szukamy maseczki idealnej" Dermaglin

"Szukamy maseczki idealnej" Dermaglin 
Hej kochane:) Dzisiaj kolejna recenzja maseczki w ramach projektu " Szukamy maseczki idealnej". Na razie poszukiwania szły niezbyt dobrze, przynajmniej u mnie. Ale szukam dalej i dzisiaj owoc moich poszukiwań.

Maseczka Dermaglin: 
Dlaczego zdecydowałam się ją kupić? 
1.Pierwsze co mnie zaskoczyło to jej skład:

Jest bardzo krótki, składa się z 5 składników. Nie zawiera alkoholu. Dodatkowo posiada:
Kaolin Clay - glinka
Simmondsia Chinensis Seed Oil - olej jojoba - działa na skórę odżywczo, wygładzająco, reguluje jej wilgotność. Polecany szczególnie przy skórze z zapaleniem, łupieżu, poparzeniach słonecznych i trądziku.

2.Na opakowaniu można zobaczyć 2 odznaki/ certyfikaty najwyższej jakości. Muszę przyznać, że bardzo mnie to zachęciło. 

Jeśli już jesteśmy przy opakowaniu to jak widać na obrazku, maseczka jest w postaci saszetki, nie zobaczymy ile produktu zostało w środku. Łatwo produkt wydobyć z opakowania. 

Co obiecuje producent: 

Konsystencja: Jest dość gęsta, ciężko się nakłada na twarz. Uczucie jakby się nakładało farbę plakatową. 
Kolor: Zgnita zieleń ( jak ja to mówię:)) 

Zapach: Na opakowaniu piszę, że produkt jest nieperfumowany i rzeczywiście nie czuć szczególnego zapachu. 

Sposób użycia: 

Uczucie podczas stosowania: Po kilku minutach od nałożenia, czuć napięcie twarzy. Ja lubię takie uczucie bo przynajmniej wiem, że coś się dzieje. Nie czuć jednak żadnego pieczenia, bólu, swędzenia czy czegoś podobnego. Muszę przyznać, że ze wszystkich maseczek jakie miałam, tylko ta w wyznaczonym czasie na trzymanie ( 20 min) zdążyła naprawdę wyschnąć do końca. Każdą maseczkę  musiałam trzymać dłużej. 


Zmywanie: Zmywa się łatwo, pomimo gęstej konsystencji. Spokojnie poradzimy sobie rękami. 


Uczucie po stosowaniu: Praktycznie po każdej maseczce nasza twarz staje się gładka. Po tej natomiast jest wyjątkowo gładka. Bardzo przyjemna w dotyku. Nic nie boli, ani nie piecze. 

Kilka sekund po nałożeniu, zaczyna ładnie zasychać
Działanie: Nawilżenie jest naprawdę super, czuć je bardzo długo. Oczyszczenie też dosyć fajne, ale nie jest to dla mnie efekt, który chciałam uzyskać. Nie radzi sobie dobrze z głębszymi niedoskonałościami.  Faktycznie lekko ujędrnia i napina skórę, ale efekt nie trwa długo. Czy dostarcza składników odżywczych skórze, Wam nie powiem, ale ma fajny skład więc może i jest to prawda. W wizualną poprawę wyglądu twarzy nie wierzę. Poprawia fajnie koloryt skóry. Nie zapycha porów. Mnie nie uczuliła. .

Jedno opakowanie wystarcza na 2 razy, jest dosyć wydajna. 
Cena: ponad 5zł
Pojemność: 20g 
Dostępność: Ja kupiłam w Rossmannie 
Czy kupię ponownie? Myślę, że tak, bo jest to na razie najlepsza maseczka jaką znalazłam. 
Ocena: 8/10

A Wam jak idą poszukiwania? Znajdziemy tą idealną?:D Pozdrawiam:)

Maseczkę testowałam w ramach akcji: