niedziela, 27 listopada 2016

Akcja " Piękna jesienią" - podsumowanie

Hej hej :) 
Akcja "Piękna jeienią" dobiega końca a do nas wraca wiosna :D szkoda, że to była tylko chwilowa zmiana pogody ale mam nadzieję, że już niedługo spadnie śnieg i będziemy mieli prawdziwą zimę. Możecie mi wierzyć lub nie ale o wiele bardziej wolę zimę niż jesień. Jak już pisałam w którymś poście w tym roku tę porę roku umiliła mi akcja zorganizowana przez Karolinę z bloga PASJE KAROLINY. Uwielbiam takie akcje i już czekam na kolejne :) 















Tak wyglądała tydzień po tygodniu akcja " Piękna jesienią". 
Dlaczego warto brać udział w takich akcjach ?

1. Jeśli macie problem z regularnym dodawaniem postów na bloga, takiego typu akcja bardzo mobilizuje. 
2. Dzięki tej akcji poznałam masę fantastycznych blogów, o których wcześniej nie słyszałam a na które na pewno będę chętnie powracać i czytać posty dziewczyn.
3. Dzięki Karolinie, która po prawie każdej akcji dodawała posta " Zainspiruj się" poznałam wiele sposobów na robienie wspaniałych, oryginalnych zdjęć. Mam nadzieję, że dziewczyny nie obrażą się jeśli czasami skorzystam z ich pomysłów. 
4. Jest to świetny sposób na umilenie sobie jesieni. 

Pozytywów jest jeszcze pewnie dużo więcej ale jestem pewna, że tymi już wystarczająco zachęciłam Was do udziału w takich akcjach a całą resztę plusów poznacie uczesnicząc już w takiej akcji :D Jeśli Was choć trochę zachęciłam to bądźcie cierpliwe, Karolina podobno ma w planach kolejną akcję :D 
Całuski :*

środa, 23 listopada 2016

Makijaż Andrzejkowy

Hej dziewczyny :)
Szykujecie się już na Andrzejki ? Macie jakieś plany? :D 
Ja nie mam w planach nic szczególnego ale miałam ochotę coś imprezowego zmalować. Bardzo lubię w takich makijażach odcienie niebieskiego i granatu, więc moja dzisiejsza propozycja znowu będzie w takiej tonacji :) 
Makijaż wykonałam cieniami Kobo z kolekcji cieni magnetycznych. Ciemniejszy granat to nr.121 a piękny brokatowy błękit to nr. 212. Szminka to najnowszy nabytek z Lovely K- lips, który w końcu udało mi się dostać, w kolorze Milky Brown.
Mam nadzieję, że makijaż Wam się spodoba. Czekam na Wasze opinie :)






Czekam na Wasze makijaże :D 

niedziela, 20 listopada 2016

Akcja " Piękna jesienią" tydzień 6 - relaks

Hej dziewczyny :)
Niestety akcja " Piękna jesienią" dobiega końca :/ Szkoda bo uwielbiam takie akcje i lubię się do nich przygotowywać, pisać posty na dany temat i czytać takie wpisy również u innych uczestniczek :)
Dzisiaj taki bardzo luźny post, ponieważ pokażę Wam jak umilam sobie jesienne dni i co lubię robić w wolnych chwilach :) Zdjęcia były robione głównie na instagrama, więc zebrałam wszystkie, które mogły mi się przydać do tego posta. 
Pomyślałam, że może fajnie byłoby robić takie niedzielne posty ze zdjęciami z całego tygodnia. Taki trochę "vlog" na blogu :D jeśli oglądacie (a pewnie raczej wszystkie takie) vlogi na yt to na pewno wiecie o co chcodzi. Dajcie mi znać czy miałybyście ochotę poczytać w niedzielę takie luźniejsze posty. 
Przy okazji chciałam Was poinformować, że już od jakiegoś czasu coraz częściej pojawiam się na moim nowym instagramie, do którego odnośnik znajdziecie po prawej stronie, także serdecznie zapraszam :D 




Kiedy mam tylko jakiś wolny dzień, uwielbiam rano zjeść dobre śniadanko, nałożyć maseczkę i relaksować się by mieć energię na resztę dnia :) 
Zazwyczaj w taki wolny dzień, jeśli tylko dopisuje pogoda i słoneczko, robię zapas zdjęć na bloga. Kiedy za oknem jest brzydko i wiem, że zdjęcia wyjdą tragiczne, lubię posiedzieć sobie z herbatką przy komputerze. Zazwyczaj czytam sobie Wasze wpisy albo oglądam jakieś filmiki na yt lub sama piszę posta na bloga :) 


Czasami zasiadam z herbatką i oddaję się całkowicie książce :) 


Po całym dniu poza domem uwielbiam z kolei wieczorami się relaksować i pewnie nie będzie odkryciem, że najlepszym sposobem jest ciepła kąpiel bądź jakaś fajna maseczka na twarz, najlepiej taka ze świetnym zapachem, który sam w sobie relaksuje. Do tego oczywiście jakaś książka lub czasopismo i obowiązkowo świeczka :)



Oprócz takich dni które spędzam sama oczywiście są też takie, które spędzam ze znajomymi, rodzinką lub moją miłością. Kiedy tylko dopisuje ładna pogoda, lubimy robić sobie wycieczki po lesie. A kiedy pogoda nam nie sprzyja świetnym rozwiązaniem jest basen i jascuzzi czyli rozgrzewająca kąpiel w bąbelkach :D 

Domyślam się, że książka, kocyk. herbatka i świeczka to rozwiązanie dla większości z Was na umilenie sobie jesiennych dni :) Zaraz zabieram się za czytanie Waszych postów bo jestem ciekawa czy podobnie jak ja, relaksujecie się jesienią :)

czwartek, 17 listopada 2016

Perfumy Apar - czy waro stawiać na zamienniki ?

Hej kochane :) 
Jakiś czas temu odezwała się do mnie firma Apar, produkująca zamienniki oryginalnych perfum. Ucieszyłam się z tej współpracy, ponieważ już nie raz miałam styczność z różnymi zamiennikami perfum i orientuję się co nieco w tym temacie. 
Zostańcie ze mną do końca posta mam dla Was ciekawą promocję :D


Opakowania tych perfum są śliczne. Jak już wspominałam miałam styczność z innymi zamiennikami ale ich opakowania nie były tak ładne jak te. Widać, że firma przyłożyła się zarówno do zapachu, trwałości jak i samego opakownia co moim zdaniem jest bardzo ważne. Lubimy przecież kiedy perfumy wyglądają na eleganckie.

Co do samych perfum. Firma trafiła idealnie. Z zapachów dostałam m.in zamiennik słynnej perfumy Versace Bright Crystal.  Na jej podstawie mogłam najlepiej stwierdzić jak perfmumy Apar mają się w stosunku do innych zamienników. Muszę przyznać z czystym sumieniem, że ze wszystkich jakie posiadałam te są najbardziej zbliżone do oryginału. Pachną bardzo podobnie i oddają to co w tej perfumie jest najpiękniejsze. Jak wiecie ja nie umiem zbyt dobrze opisywać zapachów ale jeśli kiedykolwiek wąchałyście Versace Bright Crystal to zapewne zgodzicie się, że ma ona w sobie to coś co ciężko jest oddać w przypadku zamienników. Firma Apar moim zdaniem dość dobrze poradziła sobie z tym zadaniem.
Kolejny zapach również trafiony w 100% to zamiennik perfumy Calvin Klein Eternity. Tutaj znowu mogłam przetestować jak perfumy Apar mają się do oryginału, ponieważ posiadam oryginalną wersję tejże perfumy.
Muszę przyznać, że tu firma spisała się jeszcze lepiej. Różnica jest nie wielka.

Wielkim plusem jest to, że są dosyć intensywne i fajnie się utrzymują. Nie ma co porównywać do oryginałów bo wiadome, że niektóre oryginały potrafią na ubraniach utrzymać się nawet kilka dni. Te natomiast pachną długie godziny.


Podumowując firma naprawdę zaskoczyła mnie swoimi perfumami i jest to moja szczera opinia,nie wywarta tym, że produkty otrzymałam w ramach współpracy. Jeżeli nie chcecie wydawać dużo pieniędzy na drogie perfumy polecam Wam właśnie te zamienniki. Są to jedne z lepszych zamienników jakie miałam. 

UWAGA !!!!
Mam dla Was małą niespodziankę. 
Każdy kto zrobi zamówienie w sklepie internetowym APAR za min. 50 zł otrzyma perfumę o pojemności 20 ml (14.90zł ) gratis. Do tego firma Apar dorzuca darmową wysyłkę. 
Musicie jedynie zrobić zakupy za min. 50 zł i podczas składania zamówienia wpisać w wiadomości dla sprzedającego nazwę produktu, który chcecie otrzymać + hasło DETECTIVEBEAUTY 

Testujcie i korzystajcie z promocji kochane, myślę, że to fajna promocja i warto zainteresować się tymi perfumami :D 

niedziela, 13 listopada 2016

Akcja "Piękna jesienią" tydzień 5 - pielęgnacja włosów

Hej hej :) 
Kolejny tydzień akcji to już kompletnie nie moja bajka. A dlaczego? Ponieważ jak już kiedyś pisałam moje włosy są w tragicznym stanie po ciągłych farbowaniach i próbach powrotu do naturalnego koloru. Przez to też są bardzo delikatne i "wrażliwe" na nowe produkty. Dlatego rzadko kiedy kupuję nowe kosmetyki do włosów i zazwyczaj stosuje wciąż to samo co naprawdę się u mnie sprawdziło.




Zaczynając od szamponu do włosów, od lat stosuję jedynie te z Pantene. Żadne inne kompletnie się u mnie nie sprawdziły. Tym razem kupiłam ten Aqua Light, który już kiedyś miałam i z którego również byłam zadowolona. Jest bardzo lekki co w przypadku moich włosów jest ważne, ponieważ mają one skłonności do przetłuszczania i łatwo można je obciążyć. 


Odżywka to od dłuższego czasu, Alterra. Uwielbiam ją i wiem, że u wielu osób sprawdza się świetnie. Kiedyś pisałam o niej w poście z ulubieńcami TUTAJ. W tym samym poście pisałam również o kolejnym produkcie czyli maseczce do włosów. 


O tych maseczkach chyba każdy słyszał. Ze mną została na długo i nie chcę zamieniać jej na żadną inną. Bardzo Wam je polecam. 


W przypadku moich włosów bardzo ważne jest olejowanie. Jednak z tym również mam problem ponieważ niektóre olejki są za ciężkie do moich włosów i je obciązają. Niedawno używałam z tej serii kosmetyków do włosów olejku a teraz postawiłam na takie serum, które też jest w postaci oleju. Zarówno jeden jak i drugi produkt fajnie się sprawdził do moich włosów bez obciążenia. 


Ostatni kosmetyk tak naprawdę jest w trakcie testowania. Kupiłam go w zestawie z szamponem. Jest to odżywka do włosów zarówno mokrych jak i suchych, bez spłukiwania. Póki co nie mam zdania na jej temat ale jestem ciekawa czy Wy ją miałyście. Będę wdzięczna jeśli dacie mi znać jak się sprawdza :) 

I to by było na tyle. Jak widzicie u mnie kosmetyków do włosów jest bardzo mało. Jedynie podstawowe kosmetyki czyli szmapon, odżywka, maseczka i olej :) 

czwartek, 10 listopada 2016

Maseczki Bielenda

Cześć dziewczyny :)
Już jakiś czas temu pokazywałam Wam na moim instagramie maseczki Bielenda. Testowałam je już kilka razy i w dzisiejszym poście będziecie mogły poczytać co ja o niej sądzę i czy według mnie jest warta tego szumu, który wokół niej krąży :D 
Obie maseczki sprawowały się u mnie tak samo. 


Maseczki są koloru czarnego więc jak się domyślacie jest je trudniej nałożyć niż zwykłe maseczki ale i tak nie jest to uciążliwe ponieważ maseczka jest dosyć gęsta i nie spływa z twarzy.
Na twarzy maseczka zastyga i bardzo ściąga skórę. W miejscach niedoskonałości czułam lekkie pieczenie ale myślę, że to dobry znak, że ona faktycznie coś działa.


Ze zmywaniem już bywa gorzej ponieważ jak to bywa z czarnymi maseczkami wszystko dookoła jest czarne. Plus za to, że po zmoczeniu dosyć łatwo schodzi z twarzy i nie trzeba bardzo jej ścierać jak to bywa z zastygającymi maskami. 

Jakie daje efekty ?
Twarz po zmyciu maski jest naprawdę gładka i nawilżona a niedoskonałości wyglądają na mniejsze i jaśniejsze. Koloryt skóry też jest nieco poprawiony. Niestety nie zauważyłam, żeby zmieniło się coś w kwestii porów na czym bardzo mi zależało. 

Wiem, że maski te mają bardzo dużo pozytywnych opinii. Jak dla mnie są dobre jesli chodzi o oczyszczanie z małych niedoskonałości ale ogólnie nie powaliły mnie na kolana :/ 
Dajcie znać czy je miałyście i czy u Was sprawdziły się lepiej. 


niedziela, 6 listopada 2016

Akcja " Piękna jesienią" tydzień 4 - pielęgnacja twarzy i ciała

Hej kochane :) 
Dzisiaj kończy się kolejny etap akcji " Piękna jesienią". W tym tygodniu pokażę Wam swoją pielęgnację twarzy i coś do rąk :) 


Na początku pokażę Wam coś co pewnie dla większości z Was jest tak samo ważne jak dla mnie. A mianowicie chodzi o peelingi. Peelingi są dla mnie jedną z ważniejszych rzeczy w pielęgnacji jesiennej ponieważ poprawiają kondycję naszej skóry po lecie i przygotowują ją na zimę. Chyba każda z nas wie jak ważne jest nawilżanie skóy podczas jesieni kiedy trzeba szczególnie ją chronić przed czynnikami zewnętrznymi. Peelingi świetnie przygotowują naszą skórą również do wchłaniania  składników odżywczych i nawilżających.

W ostatnim czasie najbardziej lubię używać peelingu z Balei. Sprawdza się u mnie naprawdę dobrze ale o tym opowiem Wam więcej w osobnym poście z recenzją zbiorczą kosmetyków Balea. Drugi produkt to naturalny peeling perłowy, którego mam już drugie opakowanie.
Świetnie peelinguje skórę, czuć, że jest ona dobrze oczyszczona i gotowa na wchłanianie kremów nawilżających. Peeling dostajecie w postaci proszku w kilku sasecztkach, które musicie ze soba zmieszać a przed samym użyciem do garstki proszku dodać wodę aby swobodnie nanieść produkt na twarz. Nie posiada żadnego zapachu. Kupiłam go na Biochemia Urody i serdecznie Wam go polecam.



 Skoro już było wspomniane o kosmetykach nawilżających to pokażęWam dwa produkty, które uwielbiam jesienią. Pierwszy z nich to maść z witaminą A. Kosztuje grosze, możecie ją kupić w każdej aptece. Bardzo pomogła mi kiedy miałam katar. Codziennie na noc nanosilam ją na okolice nosa i dzięki temu nie był on aż tak przesuszony od smarkania. Niedawno po filmiku Maxineczki zdecydowałam się nanieść ją na noc na całą twarz. Muszę przyznać, że skóra była naprawdę gładka a niedoskonalości z którymi ostatnio bardzo się borykam były mniejsze.
Kolejnym moim ulubieńcem do nawilżania jest krem z Avon. Krem nawilżający jest dla mnie dobry wtedy kiedy czuję po jego użyciu ulgę, kiedy skóra nie jest już tak ściągnięta. Po zastosowaniu tego kremu tak właśnie się dzieję. Kiedy moja skóra bywa bardziej przesuszona wtedy z pomocą przychodzi mi ten krem. Jest też dosyć lekki więc nie boję się, że mnie zapcha.


Oczywiście nie wyobrażam sobie jesieni bez maseczek. Służą mi zarówno do poprawienia kondycji skóry jak i do odprężania. Nie wiem czy Wy też uwielbiacie tak jak ja, po całym dniu nałożyć sobie meseczkę na twarz.
Do pokazania wybrałam dla Was 4, które bardzo polubiłam ostatnio.

Pierwsza maseczka Babci Agafii. Do oczyszczania nadaje się świetnie, moja skóra wygląda o wiele lepiej a niedoskonałości pomimo tego, że nie znikają całkowicie wyglądają na mniejsze i jaśniejsze.
Pachnie bardzo świeżo i przyjemnie, łatwo się ją nakłada i jest bardzo wydajna. Zasycha na twarzy ale nie ma problemu z jej ściąganiem. Bardzo Wam ją polecam :)

Kolejna to maseczka Avon. Jest to maseczka typu peel off i niestety bardzo ciężko się ją ściąga. Pomimo to uwielbiam jej używać. Zapach bardzo przypadł mi do gustu. Po jej użyciu czuję, że skóa jest dobrze oczyszczona. Podobnie jak poprzednia maseczka jest bardzo wydajna.

Trzecia i czwarta maseczka do maseczki Balea (nie ma nazwy, ponieważ górną część maseczki na której opakowaniu była nazwa już zużyłam)
Powiem Wam tylko, że zapachy mają świetne, idealne na wieczorny relaks :D tak jak wspominałam moja opinia na ich temat, pojawi się w recenzji zbiorczej kosmetyków Balea.


Na koniec coś do rąk. Jeżeli chodzi o kremy do rąk jestem bardzo wybredna. Nienawidzę kremów zbyt tłustych, zbyt wodnistych ani klejącch. Ciężko mi znaleźć krem który miałałby dla mnie idealną konsystencję a jednocześnie fajnie chronił skórę rąk.
 Pierwszy krem Victoria's Secret kocham ze względu na zapach i nawilżenie oraz to, że po wchłonięciu w ogóle nie czuć go na rękach. Bardzo żałuję, że nie mam go w mniejszej wersji bo przez jego duże opakowanie nie zawsze mogę go zabrać ze sobą i używam go tylko na noc albo przed samym wyjściem z domu.

Drugi jest już bardziej praktyczny i mniejszy. Krem Gracja zawsze kupowałam w Delikatesach Centrum za grosze. Zapach ma bardzo świeży. Konsystencja jest idealna i również po wchłonięciu nie czuć go na skórze. Świetnie nawilża i chroni skórę. Nigdy nie zdarzyło mi się aby po jego użyciu moje ręce były przeuszone ale trzeba brać po d uwagę , że ogólnie na kondyncję skóry rąk nie mogę narzekać bo nigdy nie miałam z nią większych problemów.

Na koniec małe cudeńko  Bath&Body Works czyli środek do dezynfekcji rąk. Co prawda nie mogę nauczyć się nosić go ze sobą zawsze ale jest malutki więc może w końcu zacznę go zabierać częściej. Jesienią jest szczególnie przydatny. Wszędzie panuje pełno chorób więc warto chociaż ręce zabezpieczyć przed bakteriami aby nie nabawić się jakiejś choroby.



To by było tyle jeśli chodzi o najważniejszą jak dla mnie pielgnację jesienią, Oczywiście nie pisałam Wam o żelach do mycia twarzy, tonikach itp. bo to jest oczywiście obowiązakowe jeśli  dbamy o naszą twarz :) Dajcie znać co dla Was jest najważniejsze w jesiennej pielęgnacji :) 

czwartek, 3 listopada 2016

Zakupy października

Hej hej :) 
Początek nowego miesiąca może oznaczać tylko jedno ! Czas na post z zakupami :) 
Uwielbiam takie posty czytać, uwielbiam je pisać i oczywiście uwielbiam kupować :D Bałam się października bardzo bo wiedziałam,że ogrom promocji będzie kusił ale omijałam drogerie jak się tylko dało i jedynie Rossmanna nie mogłam sobie odmówić. 



 Pierwsze małe zakupy to uzupełnienie zapasu podkładu Revlon, z którym bardzo się polubiłam ostatnio oraz nowy lakier hybrydowy firmy Chiodo. Na pewno pojawi się post o tych lakierach, w którym pokażę Wam moje kolorki i coś więcej o tych lakierach opowiem. 


W pierwszym tygodniu promocji w Rossmannie kupiłam tylko konturówkę Wibo w ślicznym, codziennym kolorku :) Oczywiście miałam w planach kupić nowości Lovely ale do dzisiaj nie udało mi się ich znaleźć :/


W drugim tygodniu kupiłam tylko jeden tusz Lovely pomimo tego, że zawsze biorę ich cały zapas. Postanowiłam odstawić go na jakiś czas i przetestować sobie coś innego, ponieważ już od długiego czasu nie używałam praktycznie nic innego jak tylko tuszu Lovely, no może z małymi wyjątkami gdzie testowałam np. tusz Wet&Wild.

Kolejnym moim zakupem był eyeliner Lovely, który też już któryś raz możecie u mnie zobaczyć. Bardzo go polubiłam i póki co nie mam ochoty go zmieniać chyba, że coś nowego, fajnego wpadnie mi w oko i będę miała chęci troszkę potestować :)

A na końcu dwie paletki z zakupem których dość długo zwlekałam :/ Już dawno chciałam je sprawdzić ale szczerze mówiąc taka cena za kosmetyki Wibo średnio mi odpowiadała. Co prawda muszę przyznać, że firma ta bardzo się rozwinęła i niektóre kosmetyki są świetne. Mimo to wolałam poczekać do promocji, żeby później nie żałować, że przepłaciłam :)


W ostatnim tygodniu myślałam, że trochę więcej rzeczy wpadnie mi w oko ale skończyło się tylko na bronzerze Bell, który kupiłam dzięki mojej koleżance i na rozświetlaczu Lovely. Miałam już ten złoty i chciałam dokupić sobie jeszcze srebrny.
Przez moją sklerozę zapomniałam kupić sławnej ostatnio bazy z Bielendy :/


Na końcu pokazuję Wam przesyłkę od firmy Apar. Perfumy dostałam w ramach współpracy i już szykuję dla Was post z moją opnią na ich temat a do tego mam dla Was małą niespodziankę więc bądźcie czujne :D