Kosmetyk o którym chcę dzisiaj napisać, jest Wam na pewno doskonale znany. Mimo to mam ochotę o nim opowiedzieć, ponieważ bardzo go lubię i zawsze przy okazji promocji w Rossmannie -49 %, wpada mi do koszyka nowy kolor. Dokładnie chodzi, jak widzicie po tytule, o cienie w kremie Maybelline Color Tattoo. Dawno temu był na niego szał ale z tego co zauważyłam, było sporo osób, które nie były zbyt zadowolone z efektu jaki te cienie dają.
Jeszcze słowem wstępu, dlaczego postanowiłam o nich napisać? Jest na to jeden argument a mianowicie to, że o dobrych, wartych uwagi kosmetykach warto pisać jak najwięcej.
Posiadam w swojej kolekcji póki co tylko 3 cienie ale z wszystkich trzech jetem zadowolona i wiem, że na nich się nie skończy.
Kolejny kupiony kolor to Vintage Plum 97, czyli taka, jak ja to ujmuję, brudna śliwka. Taki niby fiolet, trochę wpadający w brązowe tony. W każdym razie bardzo ciekawy kolor. Jednak na pewno nie wszystkim przypadnie do gustu, ja takie kolory lubię i podoba mi się jak wygląda w makijażach. Jest to cień matowy. Sprawdza się równie dobrze jak poprzedni cień i z wyjątkiem koloru nie widzę między nimi różnic.
Na końcu przepraszam jeszcze za moje, widoczne na zdjęciach odrosty paznokci ale musicie mi to wybaczyć :d
Dajcie oczywiście znać czy miałyście, używałyście i czy lubicie Color Tattoo. Koniecznie też napiszcie jakie kolory polecacie, żebym na kolejnej promocji wiedziała na jaki się zdecydować :)
MAją bardzo wyraziste kolory
OdpowiedzUsuńI to jest w nich najlepsze ;)
UsuńMuszę w końcu spróbować tych cieni w kremie :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie !;)
UsuńSą super jak widzę.
OdpowiedzUsuńPolecam ;)
UsuńZ tych co zaprezentowałaś mam ten fiolecik :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Silloe
Mam nadzieję, że jesteś z niego tak samo zadowolona jak ja ;)
UsuńJa bardzo lubię on and on bronze oraz rose creme:)
OdpowiedzUsuńO to muszę sprawdzić, kto wie może to będą kolejne nowe kolorki u mnie ;)
Usuń