środa, 12 kwietnia 2017

Maski Rival de Loop

Hej dziewczyny :)
Będąc niedawno w Rossmannie, szukałam jakiejś maseczki na wieczór. Chociaż mam już w domu kilka w zapasie to postanowiłam, że i tak jakąś kupię. Akurat w promocji były maseczki, o których dzisiaj piszę. Nigdy nie słyszałam o tej firmie i o tych maseczlkach, cena była fajna bo ok. 2zł więc bez zastanowienia się skusiłam :/ 


1.Maseczka złuszczająca
2. Maseczka naprawcza

1. Maska złuszczająca szczególnie mnie zainteresowała. Miałam nadzieję na piękny zapach aloesu i brzoskwini. Niestety maska okazała się fatalna. Już przy otwieraniu opakowania czuć było okropny smród alkoholu, nie mający nic wspólnego z aloesem i brzoskwinią. Szczerze powiem, że bałam się tego nakładać na twarz :/ Ma przezroczysty kolor co łącznie z jej zapachem sprawia, że maska wygląda na samą chemie i nie ma nic wspólnego z relaksem. Działa ona na zasadzie peel of i niestety ściąganie jej jest dosyć bolesne :/ No i oczywiście kompletnie żadnych rezultatów nie zauważyłam. Zdecydowanie jej nie polecam. 

2. Maska naprawcza - po pierwszym kontakcie z maską tej firmy przyznam, że nie miałam ochoty używać kolejnej :/ byłam bardzo zniechęcona i pewna, że ta też będzie fatalna. Jednak ku memu zdziwieniu ta okazała się nieco lepsza. Miała o wiele przyjemniejszą konsystencję - kremową. Nie miała zapachu, więc nie odstraszała alkoholem jak to było w przypadku poprzedniej. Maska zastygła na twarzy, co sprawiło, że też jej zmywanie było przyjemniejsze. Jednak również w przypadku tej nie widziałam żadnych rezultatów, więc tej także nie polecam :/ 


Oczywiście dajcie znać czy miałyście te maski albo inne kosmetyki tej firmy :) 

Przypominam o rozdaniu ! 

3 komentarze:

  1. Szkoda, że tak kiepsko się sprawdziły :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa jestem czy u mnie sprawdziłby się lepiej :)
    Mój blog
    Odwdzięczam się za każdą obserwacje :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz:)
Na wszystkie postaram się odpowiedzieć. Odwiedzę również komentującego:)